poniedziałek, 18 stycznia 2016

Rozdział 10 ,, Jedyny powód ''

     Szłam po kamiennych schodkach aż do samej skałki za wodospadem. Kiedy tam dotarłam stanęłam jak słup soli.
    Było tam wejście zasłonięte przeróżną roślinnością. Kiedy odsłoniłam zielono-brązowe liany zobaczyłam piękną polanę. Zdziwiło mnie, że tam jest jasno. Przecież tam nie ma nieba tylko są skały. To jest nie logiczne! Dobra nie ważne...
Zaczęłam iść powoli i spojrzałam w dół. Jest tu pełno głazów i skał pomiędzy którymi rósł mięciutki mech. Ostre i strome odłamki prowadziły ziemię. Zobaczyłam, że na jednej z szaro-brązowo-czarnej skale był piękny motyl. Miał brązowe skrzydła z nutką pomarańczy. U góry miał piękne czarne zdobienie z białymi plamkami. Na tułowiu miał odrobinkę niebiesko-zielonego koloru.
Znalezione obrazy dla zapytania dolina w skale

Kiedy zeszłam ze skał poczułam, że ta trwa jest inna. Nie mówię już o pięknej zielonej barwie ale o tym, jaka jest miękka. Widać, że żaden człowiek nie był w tym cudownym miejscu. Rozejrzałam się. Po prawej stronie rozciągał się pas drzew a po lewej stronie było małe oczko wodne, które ku mojego zdziwieniu buło krystalicznie czyste. Zauważyłam, że nad nim znajdowała się dziura w ''suficie'' (nie wiem jak to inaczej nazwać) dlatego jest tu światło. Przede mną natomiast były wysokie kamienie a po bokach znowu drzewa. Zaczęłam iść w stronę oczka wodnego. Kiedy doszłam tam, złożyłam swoje ręce w ,,miseczkę'' i napiłam się wody. Nagle usłyszałam jak szeleszczą pobliskie krzewy.
,,Pewnie wiatr ....''-pomyślałam i wzruszyłam ramionami.
Zaczęłam kierować się w stronę wysokich ,,szczytów''. Ciekawe określenie, nieprawdaż? Kiedy tam doszłam zobaczyłam ze z lasku wybiegają śnieżno białe rumaki. Stanęłam w szoku.

Znalezione obrazy dla zapytania biały koń staje dęba
Konie? Co. Tu. Robią. Konie? To jest nie możliwe!
Nagle one zebrały się wokół mnie i zaczęły mnie okrążać. Na dodatek galopowały. Nie wiedziałam co się dzieje.
Znalezione obrazy dla zapytania biały koń staje dęba 
( mniej więcej tak, tylko, że jest ich kilka)

Niedługo potem podbiegł do mnie biały koń z czarną grzywą i czarnym ,,noskiem''.
Znalezione obrazy dla zapytania biały koń staje dęba

Byłam naprawdę przerażona. Nie wiedziałam co zrobić. Niepodziewanie on (albo ona) stanął dęba. Krzyknęłam przerażona i cofnęłam się.
- Pomocy!-wydusiłam z siebie, chociaż strach ściskał mi gardło.
Agresywne zwierze chciało na mnie skoczyć ale nagle z kółka wyskoczył inny osobnik... i go zaatakował.
Znalezione obrazy dla zapytania biały koń staje dęba

Nie wiedziałam co się dzieje. Z każdej strony otaczały mnie te piękne a zarazem niebezpieczne zwierzęta. Czułam dumę jak i strach. Widać było, że ten z czarną grzywą wygrywał, pewnie był wodzem tego stada dzikich wierzchowców. Ile ja bym dała aby teraz uciec...
    Po jakiś dziesięciu minutach leżenia na ziemie w szoku wygrał napastnik. Zdziwiło mnie to, że reszta uciekła a ich ''król'', który poległ też uciekł. Chciałam wstać i uciec, ale koń który uratował mi życie zrobił coś, czego się nie spodziewałam. Ukłonił się.

Nie wiedziałam co zrobić. Po chwili jednak on (bądź ona) stanęła obok mnie a ja zauważyłam to, czego nigdy wcześniej nie widziałam u konia. Miała natomiast błękitne oczy! Naprawdę, nigdy nie widziałam siwego konia (bo tak się określa  -dop. aut) z błękitnymi oczkami! Wyglądał ona albo ona pięknie! Jednak to nie jedyne, co zauważyłam. Miała na głowie czarną plamę w kształcie serduszka.

Znalezione obrazy dla zapytania końskie oko

Znalezione obrazy dla zapytania biały koń staje dęba 
(taką jak tu, tylko, że czarną a koń jest biały)

Nie wiem co mnie skusiło ale podeszłam do niej i położyłam dłoń na jej znamieniu. Zauważyłam, że to jest klacz. Była ona naprawdę piękna! Nigdy wcześniej nie widziałam tak oryginalnej klaczy!
Nagle przypomniałam sobie, że w torbie mam jabłko. Od razu je wyciągnęłam i podałam klaczy, która już stała a nie klęczała. Ona od razu zjadła je w całości i zaczęła wesoło parskać i rżeć. Uśmiechnęłam się widząc szczęśliwe zwierze. Po chwili także i ja chciałam zjeść to jabłko ale.... on wytrąciła mi je z ręki.
- Hej! -zdenerwowałam się.- Jestem głodna! Pozbawiłaś mnie jedzenia.
Klacz tylko zaśmiała się po swojemu i zjadła z ziemi moje piękne jabłko.
Przejechałam dłonią po szyi i grzbiecie zwierzęcia.
- Mogę cię jakoś nazwać?-zapytałam a ona, ku mojego zdziwienia pokiwała głową na ,,tak''- Okej... może... Spera?
Kobyła (inne określenie dla klaczy XD ... chyba... dobra nie ważne.. nie mogę się ciągle powtarzać .__. -dop aut) oparła się o mój bark. Było to słodkie. Od razu pogłaskałam ją po główce.
- Ciekawi mnie dlaczego mnie uratowałaś....heh ale mi nie odpowiesz...-westchnęłam.- Wiesz... muszę wracać....
Chciałam już iść ale Spera mnie powstrzymała w taki sposób, że zębami trzymała mnie za bluzkę.
- Ale ja chce do doooooooomu!-westchnęłam.
W tym momencie ona położyła się (po końskiemu, wiecie jak -dop. aut) a ja położyłam się obok niej na brzuchu i zaczęłam głaskać jej policzku a klacz zajadała trawkę. Ona jest taka piękna.
tumblr_mstk4qcOdY1sp0bpmo1_500.gif

    Spędziłam z nią czas aż do zachodu słońca. 
- Dobra, Spera ja muszę iść...-powiedziałam jej już setny raz.
Ona była uparta i nie pozwoliła mi wyjść.
- Dobra! Możesz iść ze mną!-krzyknęłam.
Klacz uradowana podbiegła do wyjścia.
- Hej! Nie tak szybko!-zaczęłam biec w jej stronę.
Klacz zatrzymała się i przykucła a ja dobiegłam do niej.
- Mam... dosiąść ciebie? Przecież ja nie umiem jeździć konno!- poinformowałam ją.
Ona nadal była w tej pozycji. Czyli jest uparta...a myślałam, że nie ma bardziej upartej osoby od Frosta.
Po kilku nie udanych próbach udało mi się! Byłam z siebie zadowolona a Spera zaczęła iść po stromej górce. Szybko chwyciłam jej grzywę bo prawie spadłam. Niedługo potem stałyśmy na skałce za wodospadem. Klacz zaczęła się rozglądać a po chwili zaczęła iść po kamiennych schodach. Kiedy dotarłyśmy na ziemię one zniknęły. Westchnęłam jednak po chwili klacz zaczęła galopować a ja prawie z niej zleciałam. Co chwilę mówiłam jej, że ma skręcić a ona mnie rozumiała, z tego się bardzo cieszyłam. Nie wiem kiedy ale dotarłyśmy pod dom Willow. Jakimś cudem zeszłam ze Spery ale spadłam na tyłek.
- Ał...-wstałam.- Poczekaj tu Spera.
Weszłam do domu czarnowłosej a tam, ku mojego zdziwienia był Jack...pijany Jack.
- Siemha Willof ... jakh tam u cjebie?-zapytał kompletnie piany.
- Facet! Daj. Mi spokój! Czemu jak jesteś pijany, to zawsze do mnie idziesz?-krzyknęła ''lekko'' zdenerwowana dziewczyna.
- Bjo tylko u cjebie mogem siem schować bo.. jakby pan Agarr sjem dowiedział tom miał bym psekichane  i straciłby pracę...a jakh wies, chcem być blischo Evki - odpowiedział.
Zastanawiałam się, czy wyjść potajemnie czy go nagrać na telefon... Oczywiście, że go nagram! Już miałam wyciągnąć telefon kiedy on na mnie spojrzał. O nie...
- Ooo! Hejka Elsi! Jok tom u cjebie? Jak sje uciekło z domu tjo potem ma się pjenkne życję!-powiedział przybliżając się do mnie.
- Emm.... śmierdzisz -powiedziałam próbując wyrwać się z jego uścisku.
- Oj tam snieżynko! Tjo jest nas najmniesy problem! -powiedział i zaczął całować mi szyję.
- FROST OGARNIJ SIĘ!-wrzasnęłam odsuwając się od niego.
- Njo pienkna! Nje odchodz!-zaczął za mną biec.
- Willow ratuj!-zacząłem biegać po całym domu.
Czarnowłosa zaczęła płakać ze śmiechu. Weź tu człowieku nie zwariuj!
Nagle Jack wszedł na krzesło i zaczął tańczyć makarenę. Ja chyba zwariuję! Niespodziewanie krzesło rozwaliło się a Jack spadł na mnie.
- No hej ślicznootko..-powiedział czarująco - Czy ten pan i pani są w sobie zakochani?...-zanucił.
On mnie przytulił a ja czułam się jak myszka otoczona przez węża Boe Dusiciela...Help. Me!
Moja kumpela w tym czasie ryczała ze śmiechu na podłodze. Ja nie wierzę w ludzkość.
      Niespodziewanie, ku mojego zdziwieniu do domu Will weszła Evilla...o matko... mam przekichane....


***********************************************
TA DAM!!!!! Czekam na hejty XDDD   No wiki, ciekawe czym nas zaskoczysz w next rozdziale XDDD HMM czekam na komentarze <3


Ps: pomysł z  Jackiem na krześle (i jego tańcem) i spadnięcie na El to pomysł Wiki XD

5 komentarzy:

  1. Hyhyhyhy, prawa autorskie są - to dobrze x'D
    Ryczę z końcówki xD
    I ojojoj... Evi wybuchnie normalnie... x'DD

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest naprawdę... CUDOWNE!!! Hahahaha!
    El kryj się bo przyszła bomba atomowa!
    Czekam na nexta
    Pozdrawiam i weny

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow. Nic więcej nie wyduszę

    OdpowiedzUsuń
  4. O Boże! Jack jestes żenujący XD
    Rozdział piękny!

    OdpowiedzUsuń